Marketing partyzancki – sztuka umiejętnego zaskakiwania
Świat reklamy, w opinii większości osób, zaprezentował potencjalnym klientom chyba już wszystko. Dlatego, żeby zaistnieć w świadomości konsumentów, należy przeprowadzić małą rewolucję. Oryginalność jest nieodłącznym elementem marketingu partyzanckiego, z którym obcujemy coraz częściej. Czym jest marketing partyzancki?
Na czym polega marketing partyzancki?
Walka ze ślepotą banerową
Reklama jest zjawiskiem bardzo powszechnym i popularnym. Do tego stopnia, że nauczyliśmy się doszukiwać w przekazach powtarzających się schematów, które mają zadziałać na nas tak, abyśmy zdecydowali się na zakup produktu. Szczególnie wrażliwi jesteśmy na tzw. „ślepotę banerową”, czyli krzykliwe reklamy, zrobione tak, że zamiast zachęcać do zakupu produktu, skutecznie nas do tego zniechęcają.
Stawia to usługodawców w bardzo trudnej sytuacji. Bardziej niż kiedykolwiek, zabiegają o naszą uwagę. Starają się zaprezentować swoją ofertę w sposób jak najbardziej atrakcyjny dla potencjalnych klientów. Prawdą jest, że obecnie, to za mało. Najpierw reklama musi zyskać nasze zainteresowanie. Specjaliści tworzący reklamę dobrze to wiedzą. Na to jednak mają niewiele czasu, bo kontakt konsumenta z reklamą trwa raptem kilka sekund. Właśnie one zadecydują o tym, czy będziemy chcieli dowiedzieć się więcej o produkcie. Stosunkowo nowym rozwiązaniem, które ma spowodować zwrócenie uwagi i zapamiętanie reklamy jest marketing partyzancki.
Jego podstawowym założeniem jest wprowadzenie oryginalności. Zamiast standardowych banerów, czy plakatów, prezentuje nam usługi bardziej bezpośrednio, wychodząc do klienta. Wręczenie ulotki jest obecnie jest mało skuteczne. Nikt nie poświęci jej wystarczającej uwagi. Sprzedawca nie powinien opowiadać o produkcie, który chce wprowadzić, tylko zaprezentować go tak, abyśmy utożsamili się z proponowanym dobrem. Brzmi to banalnie, ale odbieramy świat zmysłami, które odgrywają bardzo istotną rolę w procesie decyzyjnym. Reklama spełni swoją rolę, jedynie wtedy, gdy rzuci się w oczy klienta i będzie na tyle ciekawa, żeby ją zapamiętał.
Dobre pomysły
Marketing partyzancki sprawia wrażenie chaosu, ale wbrew pozorom jest bardzo uporządkowany, tak jak inne, dobrze przeprowadzone działania promocyjne. Przyświeca mu też skonkretyzowany cel, a założenia często są podobne, jak w znanych już doskonale, standardowych kampaniach. Zmienia się więc koncepcja, a także metody przekazania komunikatu grupie docelowej.
Podstawowym założeniem jest myślenie nieszablonowe i odejście od utartych już schematów. Może to być przykładowo prezentowanie produktu w przestrzeni publicznej. Takie rozwiązanie szczególnie sprawdza się w przypadku mody i pokazów kulinarnych. Nie chcesz rezygnować z tradycyjnej reklamy? Użyj wyobraźni. Jedna z firm sprzedających środek zawierający cytrynę, umieściła prawdziwe owoce na wiacie przystankowej. W połączeniu z właściwą oprawą kolorystyczną, reklama zrobiła dobre wrażenie. Zaskoczyła, a więc została zapamiętana. A to ogromny sukces, bo właśnie zapamiętanie reklamy jest głównym celem jej twórców.
Skąd o tym wiemy? Przechodnie zaczęli robić zdjęcia oryginalnego przystanku autobusowego i publikować je na portalach społecznościowych. Potencjalni klienci informowali innych. Takie zachowanie działało poniekąd jak niema rekomendacja, coś na co warto zwrócić uwagę. Poszerzali w ten sposób grupę docelową i sprawiali, że zainteresowanie rosło. Fakt, że możemy przeczytać o tego typu reklamie, jest kolejnym sukcesem. Cytrynowa wiata to tylko jedna z wielu opcji. Ciekawy i dobrze wykonany mural, który wiąże się z produktem, również jest interesującą propozycją. Co zrobić w sytuacji, gdy nie wiemy, czy konsument potencjalnie zwróci uwagę? Pomysłowa reklama może być namalowana na chodniku. Wybór środków zależy od tego, do kogo sprzedawca chce trafić.
Marketing partyzancki rozwiązaniem dla odważnych?
Dlaczego wielu sprzedawców wciąż podchodzi do marketingu partyzanckiego z dystansem? Odpowiedź wydaje się oczywista, bowiem w to zjawisko wpisane jest spore ryzyko. Wyjście poza szablon nie każdemu przypadnie do gustu. Nawet w grupie docelowej znajdą się osoby nie do końca przekonane co do słuszności pomysłu. Usługodawcy powinni zachować spokój. Kampania nie musi cieszyć się uznaniem wszystkich potencjalnych klientów. Jeśli głosy niezadowolenia są pojedyncze, nie ma jeszcze powodów do niepokoju. Cenne będzie pozyskanie feedbacku, który podpowie, jak postępować w momencie tworzenia przyszłych strategii.
Stosowanie rozwiązań z zakresu marketingu partyzanckiego wymaga odwagi. Wychodzenie poza to, do czego przywykliśmy jako adresaci jest bardzo istotnym wyzwaniem. Promowanie oferty powinno odbywać się wszędzie tam, gdzie można dotrzeć do grupy docelowej. Dlatego wskazane są niekonwencjonalne metody. Jeśli reklama ma krzyczeć, to niech robi to tak, żeby zainteresować a nie zniechęcić. Zaskoczenie jest skuteczne, ale nie może prowadzić do niezrozumienia i irytacji. Konsument nie lubi być zdezorientowany, bo nie wiedząc z jakim produktem ma do czynienia, nie będzie w stanie podjąć decyzji o zakupie. Na pewno nie przekaże informacji o ofercie dalej, przez co reklama nie będzie miała szansy zaistnieć w świadomości odbiorców.
Obawy towarzyszą sprzedawcom na każdym kroku. Niezależnie od tego, na jaką kampanię chcą się zdecydować, nigdy nie będą mieć gwarancji sukcesu. Warto dobrze przemyśleć działania i dokonać dobrej kalkulacji ryzyka. W planowaniu strategii z zakresu marketingu partyzanckiego mogą pomóc agencje reklamowe. Przybywa takich, które dostrzegają potencjał tych oryginalnych rozwiązań promocyjnych.
Oryginalność jest bardzo istotnym elementem. Sprzedawca, który rozważa skorzystanie z niekonwencjonalnych form promowania produktu powinien brać pod uwagę czynnik niepowtarzalności reklamy. Inni usługodawcy, z tej samej branży, nie dotrą do klienta z takim samym sukcesem, jak pierwsza wersja. Oryginał jest w tym przypadku lepszy niż kopia, dlatego odważne podejście może przynieść zyski. Ważne, żeby mieć dobry i nieszablonowy pomysł i koncepcję jego realizacji.
Przeczytaj również czym jest affluenza w marketingu.