To catch the customer’s eye – umiejętność skutecznego wabienia contentem w czasach ślepoty banerowej
Treści zamieszczane w sieci mają bardzo istotny wpływ na budowanie zainteresowania klienta ofertą. Sam Bill Gates przekonywał, że „Content is king”, jednak wciąż przybywa sceptyków, którzy umniejszają znaczenie jakości publikowanych przekazów. Pytanie o to, czy sukces publikacji wynika z dobrze dopasowanych słów kluczowych, czy z wysokiego poziomu tekstu, przewija się w wielu dyskusjach. Przekonanie, że pozycjonowanie stron i klikalność linków są najważniejsze w promowaniu oferty online jest coraz bardziej powszechne. Nic w tym dziwnego, przecież służą badaniu zachowań internautów i stanowią cenne źródło informacji na temat użytkowników. Mogą też sprytnie nakierować na określone produkty i w ten sposób kreować potrzeby konsumenckie. Jednak wiele wskazuje, że to wciąż content i jakość publikowanych treści mają kluczowe znaczenie dla promocji produktów w sferze wirtualnej.
Sprytnie przekazywanie treści
Zaczynając pracę nad tekstem marketingowym, należy myśleć o kliencie i jego potrzebach. Powinno to być podstawą tekstu promocyjnego. Już na tym etapie, warto mieć w głowie zwroty, frazy, które pasują do powstającej publikacji i cieszą się dużą częstotliwością wyszukiwania. Obecność popularnych w internecie pojęć na pewno pomoże z sukcesem sprzedać tekst, a co za tym idzie, zachęcić klienta do skorzystania z oferty. Wprowadzanie SEO jest ważne i nikogo nie powinno dziwić. Jednak nie należy nadużywać fraz i słów kluczowych. Konsument może szybko zorientować się, że przekaz brzmi nienaturalnie i sprawia wrażenie pisanego „na siłę”. Momentalnie staje się on nieufny i zanim skorzysta z oferty, dobrze się nad tym zastanowi. Im dłużej się waha, tym mniejsze szanse na to, że zdecyduje się na usługi.
Reklama widoczna, ale nierzucająca się w oczy
Content marketing to innowacyjne podejście, które łączy w sobie potrzebę zainteresowania i zaangażowania konsumenta. Cele te są możliwe do osiągnięcia, jeśli ich realizowaniu od samego początku przyświeca chęć zrozumienia klienta i myślenie w jego kategoriach. Szczególnie istotne jest danie nowej perspektywy i dostosowanie się do teraźniejszych potrzeb adresatów projektu. Tworząc strategię marketingową od samego początku należy mieć o historii, jaką chcemy opowiedzieć naszym klientom. Wychodząc z takiego założenia, będziemy w stanie wywołać pozytywne emocje, skupić uwagę, a nawet skłonić do refleksji. Najważniejsze, że damy wtedy komunikat „call to action”, co pozwala na nawiązanie bezpośredniego kontaktu z grupą docelową.
Głównym założeniem tego typu przekazów jest interakcja z odbiorcą. Dopiero wtedy dowiadujemy się, jakie odczucia i emocje towarzyszą naszym projektom. Poznamy też opinie konsumentów, które mogą naprowadzić na nowe ścieżki myślenia. Informacja na temat naszego rozwiązania zostanie przekazana dalej, dzięki czemu więcej osób dowie się o danej usłudze. Niezależnie od tego, czy chodzi tu o komunikację werbalną czy wirtualną, z naszego punktu widzenia istotne jest kreowanie świadomości marki i wizerunku eksperta.
Obustronne zaangażowanie
Reklama pisana działa i nie powinniśmy się jej obawiać. W dobie ślepoty banerowej ignorujemy elementy wizualne, które kojarzą nam się z krzykliwymi posterami i usilną próbą sprzedaży niepotrzebnego nam produktu. Nie oznacza to, że odbiorcy nie czytają zamieszczanych treści. Przeciwnie, znają je dobrze i często potrafią wyczuć, że są one pisane w taki sposób, żeby uzyskać lepsze pozycjonowanie w wyszukiwarce internetowej. Dlatego warto poświęcić trochę uwagi temu, żeby potencjalni adresaci skupili się na naszej propozycji, zamiast mechanicznie ją odrzucać. Nie powinniśmy rezygnować z opisu produktu, tylko przygotować go w taki sposób, żeby skupiał uwagę. Dlatego meta description, które wyświetla się w wyszukiwarce pod naszym linkiem musi jasno precyzować zawartość strony. Mile widziane są tam słowa kluczowe, ale konieczne jest mądre zarządzanie nimi w obrębie wyznaczonego limitu znaków.
Konsumenci lubią czytać, chociaż zazwyczaj zawartości sugerowanego przez przeglądarkę linku, poświęcają raptem kilka sekund. Ważne, żeby szybkie i zazwyczaj nieco leniwe oko wyłapało szczegół, na którym zatrzyma się dłużej. Nie tylko wyszukiwarki lubią słowa kluczowe. Już w trakcie powierzchownego zerknięcia na treść czytelnik chce wiedzieć, że trafił na tekst dotyczący pożądanej tematyki. Jeśli odpowiednie słowa pojawią się w akapitach, zostanie z tekstem i w efekcie przeczyta całość. W ten sposób pozna nasz produkt nawet, gdy nie jest zaprezentowany na banerze. Wtedy niewiele brakuje do podjęcia decyzji o zakupie i początku podróży konsumenckiej.